Motoryzacja

Pojechaliśmy do Kielc po używanego SUV-a od flippera. Od lat czegoś takiego nie widzieliśmy

Sporo rzeczy zapala nam czerwoną lampkę już na starcie. Sprzedawca Tiguana w ogłoszeniu na Otomoto podpisał się „Tiguan”. Szybko zorientowaliśmy się, że sprzedając Skodę Yeti, ma w zwyczaju podpisywać się „Yeti”. Żaden to grzech, ale to początek. Występuje jako osoba prywatna, a z drugiej strony oferuje fakturę. No i ewidentnie jest przedsiębiorcą – ma w ofercie całkiem sporo samochodów. Tiguan miał być bezwypadkowy i serwisowany w ASO, dość stary, ale z rozsądnym przebiegiem. Postanowiliśmy obejrzeć go z bliska.

Źródło: klik