Przejechałem tysiąc kilometrów Mazdą CX-60. Teraz wiem, że umiar to klucz do przyjemności
W końcu dostałem w swoje ręce Mazdę CX-60 z silnikiem Diesla pod maską. To był mój pierwszy kontakt z tym samochodem, odkąd pojawił się w salonach, więc nie omieszkałem pojechać nim w dłuższą podróż, by zrozumieć, co tak świetnego jest w SUV-ie z dużym dieslem. Wspólne 1000 km ujawniło czy to samochód warty zainteresowania. Nie skupiłem się jednak na silniku.
Źródło: klik