Wielkiego SUV-a Audi można mieć za tyle, co mniejszą Skodę. Sprawdziłem, skąd te okazje na abonament
Płacisz kilkaset złotych miesięcznie i jeździsz nowym samochodem będącym na gwarancji. Używasz go jak pralki – korzystasz, ale się nie przywiązujesz. Gdy umowa się skończy – za dwa albo za trzy lata – oddasz go i być może weźmiesz nowy, a o nowego klienta na używany już samochód niech martwi się jego właściciel. Sytuacja idealna? Tak, bo przy odrobinie szczęścia pokryjesz jedynie utratę wartości samochodu, a jak dobrze pokombinujesz, to państwo weźmie na siebie część kosztów. Ale uwaga: są pułapki i nie zawsze wychodzi tak tanio.
Źródło: klik
